czwartek, 5 stycznia 2012

Skandaliczne rzęsy, hit czy kit?

 Witajcie. Ostatnio nie ma mnie tu za często. Kiedy wracam do domu, dosłownie padam i śpię przez 4 godziny. Nie mam siły na nic. No, ale teraz dłuższy weekend, więc choć trochę się wyśpię.

Postanowiłam zrobić dziś krótką recenzję na temat mascary, która niestety mnie nie uwiodła. O czym mówię?

Rimmel, scandaleyes Volume Flash
Pojemność: 12 ml
Cena: 27,99 zł






Opis producenta: Nowa maskara ma skandaliczną szczoteczkę MaxDensity - wiekszą o 50%, a jednocześnie bardzo precyzyjną. Sama formuła tuszu zawiera potrójną ilość kolagenu i keratyny. Sprawia, że rzęsy stają się gęste, silne i perfekcyjnie podkreślone. Innowacyjny tusz do rzęs gwarantujący wspaniały efekt kuszących rzęs. 12x większa objętość, bez grudek, skandaliczne spojrzenie tak szybko. Twoje rzęsy będą krzyczeć!  

(skopiowane z wizaz.pl)


Moja opinia: Cóż mogę o niej powiedzieć... Dużym plusem mascary jest jej kolor. To przyciągnęło mnie w niej najbardziej. Nawet w największym bałaganie w torebce możemy bez problemu jej znaleźć, natomiast na drogeryjnych półkach, przyciąga nasz wzrok. 



a oto co się z nią dzieje po ok. miesiącu używania


Moją pierwszą reakcją kiedy otworzyłam ją w domu, było: WOW! Ma naprawdę wielką szczotę, która przy krótkich rzęsach może być denerwująca, gdyż cały tusz zamiast na rzęsach, będziemy miały na i pod powiekami. Natomiast osoby z dłuższymi rzęsami, będą miały łatwiej, aczkolwiek, żeby uzyskać dobry efekt na rzęsach, trzeba opracować swoją technikę i mieć smykałkę do malowania, żeby się nie ubrudzić. 

_____________________________________________________________________

porównanie z mascarą Avon Curlacious 
porównanie z mascarą Orfilame Very Me
obydwie szczoteczki bez tuszu





















__________________________________________________________________________________



Samą mascarę już poznałyście. Teraz czas pokazać jak się sprawuje na moich rzęsach.



tutaj pomyłka, rzęsy mam pomalowane mascarą
Oriflame Very Me - efekt po ok. 5-6 godzinach





Jak widzicie, rzęsy nie są wcale takie skandaliczne po pomalowaniu tą mascarą. Lepszy efekt uzyskałam dużo tańszą mascarą. To teraz ogóle podsumowanie:

ZALETY: 
+ nie kruszy się
+ trochę wydłuża rzęsy
+ utrzymuje się dość długo
+ głęboki, czarny kolor
+ rzucające się w oczy opakowanie
+ nie uczula - przynajmniej mnie
+ pojemność (12 ml)


WADY: 
- nabiera za dużo tuszu
- przy dwóch warstwach skleja
- długo wysycha, malując przy tym górne powieki
- nie pogrubia
- nie raz potrafi zostawić grudki
- CENA! za takiej jakości produkt, zbyt duża


Czy kupiłabym ten produkt ponownie? Nie. Tutaj zawiodłam się na firmie Rimmel. Oczywiście można się nim pomalować i uzyskać piękne rzęsy, ale trzeba poświęcić trochę czasu na dokładne pomalowanie, a potem rozdzielanie rzęs grzebykiem. To nie dla mnie. No i ta szczoteczka, nie wiadomo co o niej myśleć.

Próbowałyście może tego tuszu na swoich rzęsach? Jakie macie odczucia? Jakie mascary są Waszymi faworytami? :)

Przypominam o Akcji Zerowanie w styczniu, wszystkie chętne dziewczyny, serdecznie zapraszam :) -klik-

Trzymajcie się Piękne! :*

3 komentarze:

  1. Jakoś średnio wygląda ta maskara - dobrze, że ostatnio się na nią jednak nie skusiłam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :) Ja kupialm te maskare, bo byla w promocji razem z plynem do demakijazu. I o ile z plynu jestem bardzo zadowolona, to jednak maskara mnie rozczarowala. Jest ok, ale bez wiekszego szalu, ponownie na pewno nie kupie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kupowałam właśnie razem z tym płynem, ale on też mnie nie zadowolił :)

      Usuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz, jest mi bardzo miło :) Na pewno się odwdzięczę. Zapraszam częściej. Trzymaj się :)