niedziela, 20 maja 2012

Aloesowy szampon, czy dobry?

Wraz z olejkiem kokosowym Vatika, od drogerii Kwiat Paproci dostałam także aloesowy szampon Khadi. Pierwsze wrażenia były bardzo pozytywne, ale czy utrzymały się na długo? Jeśli jesteście ciekawe zapraszam do dalszej części recenzji :)



Produkt: Herbal Shampoo Aloe Vera
Pojemność: 210 ml
Cena: 39.00 zł (kwiat-paproci)
Dostępność: drogerie internetowe 


Opis producenta: 

Szampon przeznaczony jest do pielęgnacji suchych włosów oraz wrażliwej skóry głowy. Zawiera ekstrakt z neem i aloe vera, które delikatnie oczyszczają i jednocześnie nawilżają włosy i skórę głowy. Szampon łagodzi podrażnienia powstałe na skórze głowy w wyniku długotrwałego stosowania chemicznych szamponów. Przyspiesza wzrost włosów, zapobieganie łupieżu oraz wypadaniu włosów. Wzmacnia włosy, nadając im zdrowy wygląd. 

Neem znany jest ze swoich antybakteryjnych właściwości, pomaga zabić bakterie powodujące problemy skórne. Aloe Vera doskonale nawilża wrażliwą skórę. Aloes często nazywany jest „roślinnym cudem” lub „naturalnym lekarstwem”.  Już przeszło 4000 lat temu znano jego wspaniałe właściwości.

WŁAŚCIWOŚCI:
- delikatnie oczyszcza skórę, ma właściwości antybakteryjne
- nawilża wrażliwą skórę, łagodzi podrażnienia
- zapobiega łupieżowi oraz wypadaniu włosów
- wzmacnia włosy, nadając im zdrowy wygląd

Moja opinia: 

Opakowanie dość solidne, przeźroczyste, dzięki czemu widzimy ile jeszcze zostało nam produktu. Zamknięcie jest dość ciężkie do otworzenia pod prysznicem, kiedy mamy mokre ręce. Sam produkt ma postać galaretkowatego, zielonego płynu, który pachnie bardzo ziołowo, aczkolwiek tragedii nie ma. Zalatuje trochę męskimi perfumami. Pieni się bardzo dobrze. Piana robi się wręcz, jak po użyciu płynu do kąpieli.

Szampon bardzo dobrze oczyszcza włosy, świetnie zmywa oleje. Czasem mam wrażenie, że włosy są aż za czyste (trochę, jak po użyciu Baby Dream'a), na pewno znacie uczucie "skrzypiących włosów" :>  Skóry głowy mi nie podrażnił, nie wywołał łupieżu, tak więc jedno ze swoich zadań spełniał. Czy włosy zaczęły mniej wypadać? Owszem, aczkolwiek nie w znacznej ilości. Włosy były sypie, ale po nocy się puszyły, dlatego zawsze używałam odżywki.

Jeśli chodzi o nawilżenie włosów, nie oczekujcie tego. Lepiej wybrać inną metodę. Jakoś konkretnie to on nie nawilża. 

Skład:



Podsumowanie: 

Jest ok, ale jak na szampon za 40 zł oczekuję więcej. Szukam dalej szamponu ideału. Jeszcze jedna ważna rzecz. Na opakowaniu jest napis: nie testowane na zwierzętach. Dla mnie na plus! Jeżeli chcecie genialnego oczyszczenia - ten szampon jest dla Was. Jeżeli szukacie nawilżenia - szukajcie dalej. 

A Wy co sądzicie o takich naturalnych szamponach? Używacie?

pozdrawiam, trzymajcie się!

---------------------------------------------------------------------------------------------




sobota, 28 kwietnia 2012

Magiczna moc wiesiołka.

Pewnie nie raz, każda z nas miała problem z wysuszonymi ustami. Stosowałyśmy różne maści, ale nie przynosiły zamierzonego efektu. Kiedy dostałam do przetestowania ten produkt byłam bardzo zadowolona, gdyż uwielbiam wszelkiego rodzaju mazidła do ust, a szczególnie te ochronne ;)




Produkt: Oeparol Balance Pomadka Ochronna
Pojemność: 3,6 g
Cena: 4 - 7 zł
Dostępność: drogerie internetowe, apteki


Opis producenta: (od razu skład)



Moja opinia: 

Skromne, solidne opakowanie. Pomadka zamknięta w poręcznym białym pojemniczku o standardowej gramaturze. Po otworzeniu i powąchaniu od razu wyczułam słodko-owocowy zapach sztyftów kupowanych w dzieciństwie. Wydaje mi się, że tamte pomadki były również firmy Oeparol. Zapach bardzo na plus, wyczuwam truskawkę. Konsystencja stała, łatwo się rozprowadza - przy większym cieple się topi i ciężko się wykręca - może się złamać. Absolutnie nie zostawia tłustego, nie przyjemnego filtru, więc śmiało można stosować pod szminkę. A działanie? Genialne! Nie spodziewałam się, aż tyle dobrego. Szybko zaleczyła mi suche skórki i pozostawiła ładnie nawilżone usta. Co ważne, na moich ustach się "nie zjada", a mam skłonności do częstego oblizywania ust ;) Pewnie dlatego tak często są popękane...

Podsumowanie: 

Sztyft godny polecenia. Wielkie zaskoczenie. Na pewno jeszcze nie raz do niej wrócę. Za taką cenę - na prawdę warto! Dziewczyny, bardzo polecam! :)

---------------------------------------------------------------------------------------------

Bardzo dziękuję firmie, która przekazała mi kosmetyki do recenzji. Oczywiście moja recenzja jest w 100%-ach szczera i rzetelna. 




sobota, 14 kwietnia 2012

Raj dla włosów, czyli olej kokosowy Vatika.

Jakiś czas temu zaczęłam zwracać uwagę na moje włosy: rozdwojone końce, wiecznie puszące się "kudły", bez blasku, szorstkie w dotyku. Często wiązałam je w kucyk, warkocze i koki, żeby nie straszyć ludzi tym sianem. W końcu postanowiłam wziąć się za siebie. Poczytałam trochę o pielęgnacji na blogach i różnych portalach. Zaczęłam je olejować, nakładać maseczki, odżywki, różne serum. Same wiecie, że pierwszym olejem, który wprowadziłam w życie była Alterra - świetny skład, dobre działanie. Potem zawarłam współpracę z drogerią internetową Kwiat Paproci i tak zaczęła się moja przygoda z dzisiejszym bohaterem... 



Produkt: Olej kokosowy Dabur Vatika
Pojemność: 150 ml
Cena: ok. 17 zł
Dostępność: drogerie internetowe

Opis producenta: Intensywnie działająca odżywka, która sprawi, że włosy staną się zdrowe i lśniące. Stosowany regularnie zapobiega łupieżowi, zwiększa ukrwienie głowy, stymuluje porost włosów i zapobiega ich wypadaniu. Doskonały do nawilżania końcówek. Masaż skóry głowy przy użyciu olejku kokosowego uwalnia od stresu i napięć.Olej kokosowy w swoim czystym i naturalnym stanie ma w temperaturze pokojowej konsystencję stałą. Po lekkim ogrzaniu jest zupełnie płynny. Buteleczkę z Vatiką należy zostawić na chwilę w gorącej wodzie, a olejek staje się całkowicie płynny. Poza naturalnym olejem kokosowym w skład Vatiki wchodzą ekstrakty z wyjątkowych ziół: henny, amli i cytryny.  Ta unikalna formuła sprawia, że możliwa jest głęboka penetracja olejkiem w głąb włosa, dzięki temu daje on kompletne odżywienie od środka.


Moja opinia: 

Mała, poręczna, zielona buteleczka. Nie przeźroczysta, więc nie możemy zobaczyć ile zostało nam produktu, ale jeśli zostawimy ją na świetle przynajmniej nie dostanie nam się ono do środka. Opakowanie solidnie, nie pęknie, nie zgniecie się, nie wyleje. Produkt jest w stałej konsystencji, jak margaryna. Pod wpływem ciepła się rozpuszcza, więc z każdym użyciem musimy wsadzić ją, np. do ciepłej wody. Zapach obłędny! *.* niczym kokosowe ciastka prosto z piekarni. Producent powinien umieścić na nim napis: Nie jadalny! :) mniam! A działanie?
C U D O W N E!  Włosy po całej nocy z olejkiem są nieziemsko miękkie, błyszczące (!!!), sypkie, niczym z reklamy "najlepszego" szamponu do włosów. Moje końcówki przynajmniej o 40 % wyglądają lepiej! Jestem nim zachwycona. Co prawda nie zauważyłam mniejszego wypadania włosów, ale jakoś specjalnie tego nie oczekiwałam. Łupieżu faktycznie brak. Jak dla mnie bomba! Używam go najczęściej na weekend, kiedy zostawiam go na całą noc. 

SKŁAD:


Podsumowanie: 

Jestem bardzo na tak. Nie przestanę go używać, chyba, że na prawdę znajdę coś lepszego,  a o to będzie trudno :) Bardzo wydajny, pachnący, a przede wszystkim na prawdę działa. Co ważne: nie obciąża, nie przetłuszcza!


Używałyście tego olejku? Czy jakiś inny olejowy specyfik działa na Was tak dobrze? :)

----------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo dziękuję drogerii Kwiat Paproci za możliwość przetestowania tego produktu.
Fakt ten, w żaden sposób nie wpływa na moją opinię, która jest szczera i rzetelna. 


piątek, 13 kwietnia 2012

Nowości.

Kilka nowości. Głównie są to maskary i mam ich już tyle, że mogłabym otworzyć bazar :P Większości już nie używam, ponieważ nie przypadły mi do gustu.


1) krem do rąk Eveline kozie mleko
2) mascara oriflame
3) mascara avon
4) mascara IsaDora Big Bold
5) mascara oriflame very me
6) ziaja krem pod oczy redukujący sińce
7) i 8) błyszczyki ID z KissBoxa



A jak się mają moje włosy? Co raz lepiej! :)




sobota, 31 marca 2012

Kissbox marcowy - kolejna porażka?

Cześć dziewczyny! Kissboxa jeszcze nie dostałam i nie wiem w jaki sposób go otrzymam, choć pisałam do nich na maila - odpowiedzi nie dostałam. Jestem zażenowana tą całą sytuacją. Pewnie większość z Was wie, że część paczek wysłali UPS, a część... InPostem! I jeśli moja została wysłana paczkomatem, to muszę jeszcze do niej dojechać ok. 25 km. Wybaczam, że KissBox'y wysłali z niemałym opóźnieniem, ale żeby wysyłać je na dwa sposoby?! Porażka. W dodatku widziałam już zawartość pudełka. Hmm, szkoda, że nie nazwali go IsaDoraBox. Trochę dziwne, że po akcji z przeterminowanym błyszczykiem i mascarą o krótkiej dacie ważności, wybrali 3 produkty tej firmy. Szkoda, że nie wybrali czegoś innego, innych firm, nowości. Na prawdę staram się w dalszym ciągu nie być nastawiona negatywnie do KB, ale nie wiem ile jeszcze będę stała po tej pozytywnej stronie barykady. Zobaczymy. A Wy co sądzicie o zaistniałej sytuacji?

niedziela, 25 marca 2012

Co znajduje się w mojej torebce?

Kolejny luźniejszy post. Dziś pokażę Wam co jest w mojej torebce. Sama uwielbiam oglądać i czytać takie posty, więc może i Wy będziecie zainteresowane. Piszcie, co same trzymacie w swoich torebkach :)


tak wygląda  moje mini królestwo :)





1. Portfel - coś co zawsze mam przy sobie, nigdy nie wiadomo, czy coś nie wpadnie mi w oko :>
2. Miętowe gumy, czasem owocowe - po prostu lubię "guć żume" :)
3. Gazeta, aktualnie JOY - gdybym nie miała co robić
4. Mentosy i jakieś cukierki - w razie napadu chęci czegoś słodkiego
5. Biżuteria - akualnie kolczyki kokardki i pierścionek z kopertą
6. Klucze - zawsze! Wiadomo po co :)
7. Pomadka ochronna Floslek - lubię używać
8. Maść głęboko nawilżająca - ażeby nawilżyć łapki
9. Mgiełka Soczysty Arbuz Avon - jest tak słodka, że ciągle się nią psikam :)
10. Chusteczki higieniczne - w razie nagłych wypadków, przeróżnych
11. Bibułki matujące - żeby się nie świecić, jak... nie ważne ;p
12. Słuchawki - uwielbiam słuchać muzyki, szczególnie, kiedy gdzieś idę 
13. Długopis
14. Telefon, który nie załapał się do zdjęcia :)

Czasem wrzucam jeszcze małą szczotkę, bądź mini olejek do włosów. Nigdy nie wiadomo, co się przytrafi.

Mam nadzieję, że nie zasnęłyście podczas czytania tego posta. Czy trzymacie jakieś nietypowe rzeczy w torebce oprócz takich podstaw? Chwalcie się! :)

Miłej niedzieli Piękne! 

sobota, 24 marca 2012

Haul kosmetyczny, czyli nowości w mojej kosmetyczce.

Ostatnio moja kosmetyczka wypełniła się nowymi produktami. Od razu chciałabym Wam pokazać, co to takiego jest. Wiem, że ostatnio jest mnie dużo, dużo mniej na blogu i ciągle obiecuję, że to się zmieni, ale tak naprawdę nie wiem, kiedy będę miała stały dostęp do komputera. Przepraszam! Powiedzcie, jak Wam się podoba nowy wygląd bloga. Jestem ciekawa Waszej opinii. No dobra, zaczynamy!



1. Olej kokosowy Vatika - dostałam wraz ze współpracą z Kwiatem Paproci
2. Płynny cień do powiek Avon
3. Arbuzowa mgiełka do ciała Avon - mmm, słodka!
4. BB krem Garnier - z czystej ciekawości
5. Szampon Aloesowy Khadi - również produkt ze współpracy
6. Termoochronna mgiełka do włosów Avon - akurat skończyła mi się Isana, więc...
7. Podkład antystresowy Avon - kiedyś miałam, całkiem fajny produkt
8. Mascara Super Shock Max Avon

Zapewne wszystkie produkty doczekają się swojej recenzji. Powiedzcie mi, czy miałyście, któryś z tych kosmetyków i jak spisywał się u Was :) I jedno pytanie. Macie może ochotę na wpis 'co znajduje się w mojej torebce'? Sama uwielbiam czytać takie wpisy. Dajcie znać, jeśli Was to interesuje. Udanej końcówki weekendu Skarby! Trzymajcie się i korzystajcie z tej przepięknej pogody!!!! :))

piątek, 23 marca 2012

7 tygodniowy projekt Rainbow - jestem na tak!

Dzięki blogowi Calliope dowiedziałam się o 7 tygodniowej akcji rainbow. Chodzi o przygotowanie outfitu, mani lub makijażu w każdą niedzielę tygodnia. Na każdy tydzień zaplanowany mamy określony kolor. Więc Dziewczęta porzućmy szarości i czernie i ożywmy się mocnym, wyraźnym kolorem! Kto jest odważny? Moim zdaniem ciekawa akcja i jestem pewna, że biorę w niej udział, a co! Was też zachęcam. Akcję prowadzi Panna Dominika. Można się zgłaszać do 28 marca, a sam projekt ruszy od 1 kwietnia. Dla mnie bomba! :)


Do dzieła!

środa, 21 marca 2012

Akcja Zerowanie w marcu 2012.

Piszę ten post z wielkim opóźnieniem, za co bardzo Was przepraszam. Dziś mam dostęp do komputera i szybko zamieszczam plany na ten miesiąc, które zresztą już spełniam :) Pod tym postem możecie zamieszczać swoje zerowanie. Dodatkowo dostałam dziś paczkę od Kwiatu Paproci. Za jakiś czas będą recenzję. 



IZEK: 



1. Szampon Elseve zwiększający objętość
2. Gehwol krem do rąk próbka
3. Gehwol krem na spierzchnięte stopy próbka
4. Gehwol lipido krem do stóp próbka
5. Seboradin szampon na wypadające włosy próbka
6. Dezodorant Carol Moya
7. Fluid Oxygen Boost Oriflame
8. Szampon wzmacniający Joanna
9. Mleczko do demakijażu Avon
10. Krem na szyję i dekolt Bandi próbka
11. Peeling ryżowy do ciała Bandi próbka
12. Maseczka redukująca zaczerwienienia Bandi próbka

Zamieszczajcie swoje plany! 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------


1. Peeling antycellulitowy Slim Extreme 3D EVELINE- praktycznie już go wyzerowałam, gdyż połączyłam go z tym biedronkowym ;)
2. Żel do mycia twarzy micelarny BeBeauty- niezbyt go polubiłam po dłuższym używaniu kolejne dni z nim przechodzę dosyć opornie, już nawet zaczęłam używać następcy..
3. Peeling do ciała BeBeauty- ten zapach borówki, mój ulubiony ze wszystkich zapachów, jednak nie skuszę się na kolejny..
4. Odżywka i wcierka w jednym Jantar FARMONA- polubiłam ten specyfik, dobrze wpływa na kondycje włosów, niestety.. zapomniałam o nim po jakimś czasie stosowania
5. Płyn do płukania jamy ustnej LISTERINE- już mi się kończy, szczerze bardziej wolę płyny z ELMEXU, są delikatniejsze ;)
6. Olejek do włosów ALFAPARF- dostaję co jakiś czas taki od mojej mamy, bardzo dobrze nabłyszcza włosy, jednak nie ma dobroczynnego działania na dłużej..
7. Balsam modelujący Shape Up DOVE- kończę go już chyba 4ty miesiąc.. za nic nie mogę go dokończyć, nie podoba mi się jego zapach, gdy ulatnia się na mojej skórze, zapach kurzu.. muszę go zużyć, planuję go zużywać, jak będę sama w domu, bo pewnie nikt by przy mnie nie wytrzymał ;))
8. Pasta do zębów ELMEX- moja ulubiona, tym bardziej teraz, gdy na moich zębach jest aparat, jest to zdecydowanie najlepsza pasta, jak już go kiedyś tam zdejmę zrobię wybielanie ;)


poniedziałek, 12 marca 2012

TAG: Łowczyni.

W najbliższych dniach postaram się nadrobić zaległości w postaci TAG'ów, recenzji, postu o pielęgnacji włosów od środka, a także planów na zerowanie w marcu i postępów w mojej włosowej pielęgnacji. Chcę także się zapisać do akcji Calliope. Czas wziąć się za siebie i to porządnie. Od jutra wprowadzam dietę. Oczywiście nie będę się głodzić, a stopniowo ograniczać słodycze, tłuszcze i inne tuczące pokusy. Trzymajcie za mnie kciuki, łatwo nie będzie. Buuu!




ZASADY:
 1. Wklej banner na swojego bloga.
 2. Napisz, kto Cię oTAGował. 
 3. Przekaż TAG kolejnym Bloggerkom.
 4. Pokaż na Twoim blogu, co w ostatnim czasie* "złowiłaś" w sklepie 
 (ciuchy lub kosmetyki), post możesz wzbogacić o zdjęcia. 
 Mile widziane przybliżone ceny towarów :)
 *Okres od jednego tygodnia do trzech tygodni*

Wszystkie produkty umieściłam na jednym zdjęciu. Są to raczej kosmetyki codziennego użytku. W najbliższym czasie mam zamiar zrobić większe zakupy ;) 



1. Peeling Be Beauty -winogrono - podaje zgniłym winogronem ok. 7 zł
2. Szampon wzmacniający Joanna z rozmarynem ok. 7 zł
3. Odżywka do włosów wzmacniająca Joanna ok. 7zł
4. Antyperspirant Rexona ok. 11 zł
6. Kremowy żel pod prysznic Dove ok. 10 zł
7. Żel micelarny Be Beauty ok. 5 zł
8. Szampon BabyDream ok. 4 zł
9. Odżywczy krem do twarzy i ciała Eveline ok. 8 zł
10. Masło do ciała Be Beauty Azja ok. 7 zł
11. Lakier do włosów Taft ok. 10 zł

Wiem, że już pewnie większość bloggerek zrobiła ten TAG i ciężko odszukać Dziewczyny, które go nie zrobiły, dlatego taguję, wszystkie Piękności, które nie pokusiły się o jego zrobienie.

Pozdrawiam Kochane!

sobota, 10 marca 2012

Akcja Zerowanie w lutym - podsumowanie.

Kochane, dość długo mnie nie było, ponieważ nie mam tymczasowo dostępu do internetu. Tak, będę prowadziła Akcję Zerowanie w marcu i wszystkie chętne zapraszam. Jest Was dość mało, więc każda nowa duszyczka mile widziana! Pod tym postem wrzucajcie swoje plany i podsumowania z zerowań w lutym. Jestem bardzo ciekawa, jak poszło Wam tym razem :) Dwa dni temu miałyśmy swoje święto, więc życzę Wam Kochane dużo zdrówka, pewności siebie, dużo miłości i radości z każdego dnia. Pamiętajcie, aby uśmiechać się, jak najwięcej!!!!! :)

No dobrze, pokażę Wam teraz jak poszło mi zerowanie. Jestem zadowolona, bo zużyłam wszystko co chciałam i kilka próbek, więc jest całkiem nieźle. W szafkach co raz mniej :> 

IZEK: 


PLANY: 



ZUŻYCIA: 


1. Żel oczyszczająco - matujący Under 20!
2. Odżywka Garnier
3. Szampon Garnier (nie ma na zdjęciu)
4. Próbka szamponu John Frieda do wł. kręconych - dodatkowo
5. Próbka odżywka John Frieda do wł. kręconych - dodatkowo
6. Brzoskwiniowe mleczko do demakijażu Alterra
7. Kostka musująca do kąpieli - dodatkowo
8. Próbka kremu Ziaja x2 - dodatkowo
9. Próbka kremu Pharmaceris - dodatkowo
10. Maseczka antybakteryjna AA x2 - 1 dodatkowo
11. Borówkowy peeling Be Beauty
12. Próbka szamponu Regiven x2

Podsumowując, zużyłam 15 produktów. Planowanych: 8, dodatkowych: 6.
Moim zdaniem jest nieźle i oby było jeszcze lepiej!

--------------------------------------------------------------------------------------------
REZULTATY RESZTY DZIEWCZYN:
(tutaj ukażą się zerowania pozostałych uczestniczek)


PLANY: 


CO ZUŻYŁA: 


1. Maska do włosów Latte  KALLOS
2. Żel pod prysznic brzoskwinia i lichi ALTERRA 
3. Peeling do twarzy gruboziarnisty Perfecta DAX COSMETICS
4. Peeling drobnoziarnisty BEBEAUTY
5.  Maska z olejkiem arganowym Nama Rupa NOOK
6. Termoaktywne serum wyszczuplające EVELINE

na jej blogu możecie znaleźć krótką informację na temat produktów :)

Moim zdaniem Candice też całkiem nieźle poszło, może nie zużyła tego co chciała, ale wyzerowała 7 produktów, więc jej szafki też pewnie troszkę zmalały :)

-------------------------------------------------------------------------------------------

sobota, 25 lutego 2012

Szampon i odżywka Garnier drożdże piwne i granat.

Niedawno wykończyłam "Garnierowski duet", więc przyszedł czas na recenzję. Oczekiwałam po nim większych rezultatów, jednak okazał się być takim zwyklakiem. Jeśli jesteście ciekawe co mam do powiedzenia o tym duecie, zapraszam dalej ;)



Produkt: Szampon Garnier drożdże piwne i owoc granatu
Pojemność: 250 ml
Cena: ok. 8 zł
Dostępność: drogerie, supermarkety

Opis producenta:


Moja opinia: 

Opakowanie wizualnie bardzo ładne, przejrzyste. Przeźroczysta butelka, dzięki czemu widzimy ile produktu nam zostało. Kiedy mamy mokre ręce dość ciężko go otworzyć. Konsystencja jest trochę taka galaretkowata, przeźroczysta, na szczęście nie spływa z włosów.



Pięknie pachnie i długo zostaje na włosach. Dobrze oczyszcza, nie przetłuszcza, nie wysusza.
Przez pierwsze dwa, trzy mycia byłam nim zachwycona, gdyż po wysuszeniu, moje włosy były miękkie, gładkie i pięknie lśniące! Niestety przez następnie mycia zaczęła swędzieć mnie głowa  i dostałam łupieżu. Sam w sobie bez odżywki splątuje włosy.
Nie zauważyłam, żeby moje włosy były pełne objętości ani mocniejsze. Ogólnie nie polecam i sama również go nie kupię ponownie.

Dla ciekawych skład: 



Jego partnera również używałam i działał bardzo podobnie, a może i tak samo.



Produkt: Odżywka Garnier drożdże piwne i owoc granatu
Pojemność: 250 ml
Cena: ok. 8 zł
Dostępność: drogerie, supermarkety

Opis producenta: 



Moja opinia: 

Tutaj już butelka jest koloru pudrowego różu, więc nie widzimy ile zostało nam produktu. Również ciężko otworzyć pokrywkę, kiedy mamy mokre ręce. Przy końcówce produktu bardzo ciężko wydobyć resztki. Odżywka również pięknie pachnie, a jej konsystencja jest kremowa, taka akurat. Nie ześlizguje nam się z rąk. 


Po jej użyciu włosy świetnie się rozczesują. I właściwie nie ma więcej zalet. Taka sobie odżywka. Myślę, że dobra do OMO. Nic ciekawego nie robi z naszymi włosami, więc lepiej dołożyć trochę pieniędzy i kupić coś lepszego. 

Skład:



Ogólnie jestem na nie, ponieważ szampon, jak i odżywka nic nie robią z naszymi włosami. Zero objętości, w dodatku łupież i swędzenie głowy. Bleee. Więcej do niej nie wrócę i Wam również nie polecam. 


Używałyście może tego duetu? Jak spisał się u Was? Dodał Waszym włosom objętości?

trzymajcie się Kochane :)

czwartek, 23 lutego 2012

Współpraca.

Jakiś czas temu udało mi się nawiązać współpracę z firmą Bandi. Miałam przetestować, jako jedna z testerek ich nowy produkt, który ujrzy światło dzienne już w marcu. Byłam bardzo podekscytowana, co to takiego może być. Słyszałam już sporo o tej firmie, więc moje zaciekawienie z dnia na dzień wzrastało. Kiedy dostałam Kissbox'a w środku był przedpremierowy produkt Bandi i to właśnie wtedy zaczęłam podejrzewać co dostanę. Dzisiaj przyszła paczka i moje podejrzenia się spełniły. Jednak jestem bardzo zadowolona, gdyż produktu używam już od 1,5 tygodnia i jestem zadowolona. Ale nie jest to jeszcze czas na recenzję :)



W paczce znalazłam również kilka próbek, które wyglądają bardzo kusząco. Co to takiego? 
* krem z kwasem migdałowym i polihydroksy-kwasami
* maseczka redukująca zaczerwienienia
* kojący krem-żel pod oczy
* krem na szyję i dekolt
* peeling ryżowy do ciała





Za niedługi czas możecie się spodziewać recenzji, a następne posty będą dotyczyły dwóch tagów oraz pielęgnacji włosów "od środka". 

Pozdrawiam Kochane!

---------------------------------------------------------------------------------------------


wtorek, 14 lutego 2012

Najlepiej wydane 25 zł w tym miesiącu.

Witajcie Piękne! 

Nie ma co przedłużać. Robię ten post po to, aby pokazać Wam, jak wygląda lutowy Kissbox. Pewnie wiele z Was już widziało go na innych blogach, ale w którymś poście obiecałam, że pokażę, więc spełniam obietnicę. Zapewne wiele z Was też wie o tzw "aferze błyszczykowej". Niestety.

Przechodząc do rzeczy, po monotonnym wyczekiwaniu na kuriera w końcu i ja dostałam swojego Kissboxa. Zawartośc okazała się fenomenem, przynajmniej dla mnie. Wszystkich produktów jestem straszliwie ciekawa i od jutra zabieram się za testy. Za jakiś czas spodziewajcie się recenzji.

Oto jak wygląda nasze pudełeczko. Wszystko dokładnie i przepięknie zapakowane. Oczywiście na początku mamy przemiły list zaczęty: Witaj Piękna! :)



Zaglądamy do środka... i co widzimy? Dużo produktów. 



Ale od początku. Niespodzianka dołączona do KB to:


Słodkie serduszko ogrzewacz do rąk od KB Team'u. Już oczywiście użyty, a napis zdarłam ja poprzez mocne pocieranie o niego, ale mi to nie przeszkadza :) Super!

Pierwszym produktem jest próbka kremu/maści silnie nawilżającej do dłoni lub stóp o pojemności 15ml (100ml - ok. 32 zł). Ma on za zadanie głęboko nawilżyć i natłuścić suchą i wrażliwą skórę, a także ochronić ją przed szkodliwymi czynnikami, wygładzić, zregenerować, czyli wszystko co najlepsze. Cieszę się, że się tam znalazł, ponieważ szukałam dobrego kremu na przesuszone ręcę :)


Drugim produktem jest olejek do włosów Amargan. Nigdy nie spotkałam się z tą firmą, dlatego jestem bardzo ciekawa jego działania. Ma on za zadanie wzmocnić nasze włosy, nawilżyć je, zregenerować i nadać blasku. Dla mnie zapach genialny, choć nie potrafię go określić. Pojemność 10 ml - produkt pełnowartościowy, w cenie ok. 19 zł.


Kolejnym kosmetykiem dołączonym do lutowego Kissbox'a jest przedpremierowy krem Bandi z kwasem pirogronowym, azelainowym i salicylowym. Jest to próbka dość duża. Działa złuszczająco, oczyszcza i zwęża pory, a także redukuje zaskórniki i głęboko odżywia.Produkt będzie dostępny w sprzedaży od marca 2012.




Dwoma następnymi produktami są kosmetyki, które wywołały sporą dyskusję. Jedna z dziewczyn na stronie http://checkcosmetic.net/ wpisała kody obu produktów. Okazało się, że mascara Build-up Mascara Extra Volume z IsaDora jest ważna tylko przez 3 miesiące (pojemność 6ml), a pełnowartościowy błyszczyk Fruity Amazing Glaze - IsaDora - przeterminowany. Sprawy są w trakcie wyjaśniania, więc na razie nie chcę wypowiadać się na ten temat. Zobaczymy co z tego wyniknie. 
Mascary już używałam i moje pierwsze słowa: WOW! Znacząco wydłużyła mi rzęsy. 





Ostatnimi próbkami w pudełeczku są produkty JOHN FRIEDA. Serum regenerujące włosy suche i zniszczone, szampon pobudzający skręt - do włosów kręconych i falowanych oraz odżywka pobudzająca skręt - do włosów kręconych i falowanych.
Posiadam włosy proste, ale chętnie ich spróbuję i powiem Wam jakie mam odczucia. 



Moim zdaniem Box genialny i absolutnie nie żałuję zakupu. 

A jak Wasze odczucia? Jesteście zadowolone? Jaki macie stosunek do produktów z IsaDora?
Buziaki, izek :)

niedziela, 12 lutego 2012

Akcja Zerowanie w lutym.

Witajcie Kochane! 

Dzisiaj kolejny post dotyczący Akcji Zerowanie. Przed nami 2,5 tygodnia solidnego zużywania. Ja już postanowiłam sobie, co chcę zużyć i uparcie będę do tego dążyła. Produktów nie jest wiele, ponieważ właściwie wykończyłam już to, co chciałam wyzerować i powoli kończą mi się kosmetyki. Moje teraźniejsze postanowienia, to takie produkty, które używam na co dzień lub co kilka dni. Niektóre z nich są lepsze, niektóre gorsze. Aczkolwiek chętnie je zużyję :)


Jeszcze raz przypominam zasady:
1) Do Akcji mogą zgłosić się wszystkie chętne dziewczyny, nie ma określonego wieku
2) Wybieramy kosmetyki, które chcemy wyzerować, nie ma ograniczenia ilościowego
3) Do dnia 17 lutego czekam na linki z postami, co macie w planach wyzerować (linki zamieszczamy pod tym postem)
4) Wraz z ostatnim dniem lutego robimy post co udało nam się zużyć, nawet te nieplanowane kosmetyki
5) Na linki z podsumowaniem czekam do 5 marca
6) Miło by było, gdybyście dodały ten obrazek na boczny pasek :)     
    
                             

Linki z planami do zerowania dostałam na razie od jednej blogerki. Jeśli jesteście chętne, aby wziąć udział serdecznie Was zapraszam. To ciekawa alternatywa dla tych dziewcząt, które mają sporo kosmetyków w swoich szafkach i nie mają mobilizacji, aby je opróżniać i zużywać.

Zacznę od moich planów. Jak już mówiłam jest ich kilka, a dokładniej 8.


1. Żel oczyszczająco-matujący ANTI! ACNE, Under 20 - całkiem fajny żel, dobrze myje i oczyszcza, nie pozostawia skóry suchej, niestety ściąga skórę, ale zawsze po umyciu twarzy nakładam krem nawilżający i uczucie mija
2. Szampon Garnier drożdże piwne i owoc granatu - recenzja już wkrótce :)
3. Odżywka Garnier drożdże piwne i owoc granatu - recenzja też już wkrótce :)
4. Antybakteryjna Maseczka Łagodząca AA, skóra pod kontrolą - recenzja tutaj
5. Próbka szamponu naprawiającego włosy, revigen
6. Próbka szamponu rewitalizującego przeciw wypadaniu włosów, revigen
7.  Brzoskwiniowe mleczko do demakijażu oczu, Alterra - recenzja niebawem
8. Peeling do ciała borówka, Be Beauty - genialny zapach, recenzja tutaj

-------------------------------------------------------------------------------------------
Kolejną uczestniczką, która brała już udział w styczniowej Akcji Zerowanie jest tamgdziekwitnąkonwalie
Jej plany na zerowanie wyglądają tak:



--------------------------------------------------------------------------------------------

3 uczestniczką zerowania jest Candice. Jej plan zerowania wygląda tak: 



1. Antycelulitowy peeling pod prysznic Eveline (zostało ok. 20% opakowania)
2. Żel pod prysznic brzoskwinia i litchi Alterry (nie spodobał mi się zapach, więc chcę szybko zużyć, pozostało z 40%)
3. Odżywko - wcierka JANTAR (zostało ok. 20% opakowania)
4. Serum termoaktywne antycelulitowe Eveline (bardzo dobre na zimę, choć za mocno rozgrzewa, aż parzy... zostało z 25%)
5. Krem do rąk BeBeauty (pozostało z 30% opakowania)
6. Antyperspirant Silk Oriflame (pozostało ok. 25%)
7. Balsam modelujący SHAPE UP DOVE  (pozostało nadal 30%)
8. Puder prasowany So Clear Miss Sporty (pozostało z 20%)
------------------------------------------------------------------------------------------

Jeszcze raz wszystkie chętne osoby zapraszam do wzięcia udziału w Akcji Zerowanie :) Życzę powodzenia w zużyciach także tym osobom, które nie biorą w niej udziału. Do dzieła!