środa, 7 grudnia 2011

Balsamy do ust Oriflame vs. balsam do ust Avon.

Witajcie Pięknotki. Miałam dodać recenzję... przedwczoraj. Następnym podejściem był dzień wczorajszy. Niestety dziś miałam testy próbne i chciałam wcześniej położyć się spać. Ale dziś pełna mobilizacja i dodajemy wpis. Ale uwaga. Bez prowiantu nie zasiadać. Spora telenowela brazylijska :) BĘDZIE DUUŻO ZDJĘĆ.

Wpis dotyczy, jak w tytule, balsamów do ust:


Tender Care Vanilla & Chocolate ORIFLAME.
Cena promocyjna: 9 zł, normalna: 23 zł



Essential Balm honey & milk AVON Naturals
Cena promocyjna: 9,90 zł, normalna: 17 zł




No i od czego, by tu zacząć. Hm... może tak:

KONSYSTENCJA:
Balsam z Avonu jest dość tłusty. W warunkach pokojowych nie rozpływa się i łatwo się nabiera.

Balsamy z Oriflame są tłuściejsze. Lepiej się rozprowadzają na ustach, a także lepiej się nabierają. Są bardziej miękkie niż balsam z Avonu .





TRWAŁOŚĆ: 


Avon: szybko się wchłania, pozostaje na ustach ok. 5-10 minut. Potem trzeba nałożyć kolejną warstwę, gdyż usta są tylko trochę bardziej nawilżone niż były.


Oriflame: na ustach pozostaje dłużej niż balsamik z Avonu. Usta pozostają ładnie nawilżone i, co ważne, mięciutkie!

DZIAŁANIE: 


Avon: jest ok. Usta są delikatnie nawilżone, ale po kilkudziesięciu minutach, dalej widać pęknięcia.

Oriflame: bardzo dobrze nawilża. Jak już pisałam usta pozostają bardzo miękkie, naturalne i gładkie.

A jak wyglądają po nałożeniu?










ZAPACH: 

Avon: zapach przyjemny, bardzo delikatny. Pachnie tak jak powinien, czyli jak mleko z miodem :)

Oriflame: Czekoladowy: przepięknie, uwielbiam jego zapach, pachnie jak gorzka czekolada i smakuje tak samo ;) Natomiast wanilia pachnie jak budyń. Moim zdaniem trochę chemicznie i szczerze powiem, że ten zapach nie przypadł mi do gustu.

OPAKOWANIE: 

Avon: zywkłe żółto - pomarańczowe, zapakowane w całkiem ładne pudełeczko. 




Oriflame: i tutaj duże zaskoczenie. Rewelacyjne opakowanie. Śliczne, urocze pudełeczko oraz bardzo fajne przesłania. Na wanilii: love yourself (kochaj siebie), a na czekoladowym.. no właśnie. To pytanko jest do Was, a dlaczego? Przyznam szczerze. Nie mam pojęcia, co tam jest napisane :(


















W ogólnym podsumowaniu wygrywają oczywiście balsamy z Oriflamu. Chociaż jedynym ich minusem jest cena. Po promocyjnej na pewno będę zamawiała, ale za 23 zł? Raczej nie. Mimo wszystko bardzo gorąco je Wam polecam.

Używałyście może któregoś z tych balsamów? Jakie są Wasze odczucia?
A może któraś z Was używała balsamu karmelowego?
Bardzo chętnie poczytam Wasze opinie :)


I jeszcze jedno. Kochane, nie zapomniałam o rozdaniu. Będzie ono już po 10 grudnia, dlatego serdecznie, już teraz, zapraszam Was do obserwacji mojego bloga. Nagrody będą nowe i wypróbowane przeze mnie :)
dobranoc! :)

2 komentarze:

  1. Chcę właśnie zamówić ten kremik z Avonu. Z tymi 'miodkami' z Ori mam same traumatyczne przeżycia - zamiast nawilżać na dłuższą metę przesuszały mi strasznie usta i efekt był zupełnie odwrotny od zamierzonego. Jedyne do czego się nadawały to smarowanie podrażnionej skóry pod nosem, kiedy byłam chora.

    OdpowiedzUsuń
  2. na czekoladowym balsamie z Oriflame jest napisane "Treat Yourself" :) osobiście mam ten waniliowy. faktycznie, zapach nie powala, ale ogólnie jest świetny :D

    Reika.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz, jest mi bardzo miło :) Na pewno się odwdzięczę. Zapraszam częściej. Trzymaj się :)