piątek, 16 grudnia 2011

Prawie jak, czyli perfumy Arogena.

Witajcie Piękne. Święta zbliżają się do nas wielkimi krokami, lecz tym razem, przynajmniej u mnie w mieście, będą bez śniegu. Pogoda prognozuje tylko deszcz, co jest dość przygnębiające. Trzeba zacząć kupować prezenty dla bliskich i organizować wystrój domu, bo przyznam się u mnie jeszcze świąt nie widać. A u Was? Udekorowałyście swoje mieszkanka? :)

Przychodzę dziś do Was z kolejną recenzją. Jak wiecie nie dawno zawarłam kilka współprac i nadszedł ten moment, kiedy opisuję Wam działanie produktów. Jedną z firm, która zdecydowała się podjąć ją ze mną, jest firma Arogena.


Na wstępie, od razu, chcę podziękować panu Mariuszowi, za udostępnienie mi produktów tej firmy, w celu przetestowania i zrecenzowania perfum. Oczywiście, ta możliwość nie ma żadnego wpływu na moją ocenę.

Zawartość paczki bardzo mile mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się takiej pięknej paczki. A dlaczego byłam zaskoczona? Same zobaczcie:  



to atomizerki :)





Jak widzicie, paczka była na prawdę świetna i dobrze zabezpieczona, ponieważ koperta od środka była wyłożona folią bąbelkową, więc od razu miałam też niezłą zabawę przy ściskaniu bąblów :>

Atomizerki dostałam aż 3! Dwa w kolorze fioletowym, a jeden w kolorze pudrowego różu. Wykonane są chyba z aluminium, aczkolwiek nie jestem pewna. W każdym bądź razie, na pewno przy upadku nic nam się nie uszkodzi. Do tego oczywiście dostałam perfumy 50 ml. Numer 331, czyli... prawie jak Lacoste.

Zapach: dość intensywny, aczkolwiek bardzo interesujący. Wiadomo, każdemu odpowiada co innego. Mnie zapach uwiódł i od tamtej pory się z nim nie rozstaję, a wszystkie moje ubrania pachną nim :) Na początku otwarcia buteleczki zawiało mi spirytusem, ale po przelaniu do atomizerka, zapach się zmienił i na szczęście nie pachniał alkoholem. Warto powiedzieć:
zapach utrzymuje się przez długi czas. Na skórze od rana, do wieczora. Na ubraniach, np. na sweterku, chuście dłużej. Duży plus!

Przelewanie do atomizera było dość trudne przez niewielką dziurkę w butelce, ale szybko się z tym uporałam. Po prostu zrobiłam pinezką większą :)














Kolor jest jasnożółty, ale w żadnym wypadku nie barwi ubrań. Próbek jeszcze nie testowałam, aczkolwiek zdążyłam oczywiście wsadzić do nich nos :) Prawie jak Chanel jest dość słodka, a prawie jak Dolce&Gabana orzeźwiający.

Osobiście jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tymi zapachami, jak i samym utrzymywaniem się na skórze. Ceny też nie są duże. Ponieważ średnio za 10 ml płacimy ok. 17 zł. To niewiele, porównując do cen oryginalnych perfum :) Serdecznie polecam Wam ten sklep, ponieważ ich produkty są dobre jakościowo jak i cenowo. Mam nadzieję, że chociaż tam zajrzycie. Zapraszam! KLIK!

Czy któraś z Was słyszała coś o tej firmie? 

trzymajcie się ciepło:)

1 komentarz:

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz, jest mi bardzo miło :) Na pewno się odwdzięczę. Zapraszam częściej. Trzymaj się :)